Pojawiły się ostatnio w sieci artystyczne zdjęcia mocno roznegliżowanej Anji Rubik. Właściwie to zupełnie nagie zdjęcia. Same zdjęcia są całkiem dobre. Ładne i ciekawe ujęcia. Smaczku dodaje to, że są to zdjęcia czarno-białe. Ale oprócz oceny wartości artystycznej fotosów, nasuwa się jedno pytanie – czy modelka przypadkiem jednak nie jest chora. Jej ciało jest tak chude, że wygląda to na zaawansowaną anoreksję. Wprawdzie Anja Rubik nigdzie się nie skarży, że ma problemy z jedzeniem, ale tak wyniszczone ciało ze sterczącymi kośćmi, świadczy o czymś zupełnie innym, a przecież zdjęcia są retuszowane. Ci, którzy znają modelkę nie chcą mówić, jak zachowuje się ona przy stole. Jednak osoby, które mają do czynienia z anorektykami na co dzień wiedzą, że żaden anorektyk nigdy się dobrowolnie nie przyzna, że ma problem z jedzeniem. Dlatego nawet ewentualne zaprzeczenia modelki nie powinny być brane pod uwagę. Przesadne dbanie o linię w anoreksji przechodzi w stan chorobowy. Przypomnijmy tylko, że wcale nie tak rzadko anoreksja kończy się śmiercią. Ta groźna choroba wcale nie jest znakiem czasu. Chorowano na nią praktycznie w każdym okresie historycznym. Bardzo często opisy różnych świętych wspominają, że żywili się oni np. wyłącznie niewielką ilością zieleniny czy chleba i popijali to wodą. To klasyczny przypadek tej choroby – mimo wycieńczenia odmawiali przyjmowania jedzenia. Inna była tylko motywacja. Dziś jest to najczęściej piękny wygląd, a wtedy robiono to z miłości do Boga, któremu chciano się w ten sposób podobać.