Świat celebrytów, jak wiadomo, rządzi się swoimi prawami, z których najważniejsze mówi, że nieważne czy dobrze, czy źle, byle o mnie mówiono i to najlepiej dużo. Dlatego takie osoby wykorzystują każdą możliwość, aby zaistnieć w mediach. Wszelkie słit focie i rozmaite skandale są oczywiście znakomicie widziane, ale też bardzo dobrze sprzedają się dzieci. Może dlatego wśród pań celebrytek w ostatnim czasie występuje prawdziwy baby boom. Jednak aby fani nie zapomnieli o swoich idolach, wykorzystują oni także swoje dzieci, nie ważne czy już narodzone. Bardzo dobrze to się sprzedaje, bo przecież małe dzieci są takie słodkie. No a dziecko celebryty musi obowiązkowo mieć oryginalne imię. Pojawiają się więc różne cudzoziemskie imiona, które w połączeniu z polskim nazwiskiem brzmią często bardzo zabawnie, żeby nie powiedzieć śmiesznie. Vivienne, Alikia Ilia, Koko i Kashmir to tylko niektóre z wyjątkowo oryginalnych imion, jakie noszą dzieci. Pojawiają się też bardzo stare słowiańskie imiona, jak Radzimir czy Gniewosz. Ten trend nadawania dzieciom bardzo dziwnych imion wciąż nie mija, a nadawanie takowych ułatwi nowa ustawa, to jednak pojawia się inny moda, dzięki której wracamy to tradycyjnych imion. Popularnością zaczynają cieszyć się Antosie, Janowie i Janiny, Stanisław też wraca do łask. Coraz więcej jest Zoś, Tomków, Tadków, Helen, Marysiek i Ignacych. Takie imiona zaczynają też nadawać swoim potomkom celebryci. Znana polska podróżniczka Martyna Wojciechowska nazwała swoją córeczkę Marysia.